Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 226.
4.20.2008
To tylko pchanie wózka
Miłosierdzie ponad bariery
„Nie wolno opuszczać w potrzebie żadnego człowieka”, mówił Pier Giorgio z takim przekonaniem, że Giovenale Calandri zdziwił się, ponieważ sądził, że nie należy się zbytnio zajmować ludźmi niewierzącymi lub innego wyznania.
Pier Giorgio tłumaczył mu jednak, iż trzeba darzyć miłością każdego człowieka, bez względu na rasę i na religię, bo miłość zdolna jest wznieść się ponad wszystkie bariery i jest największą cnotą prawdziwego katolika.
Po chwili zaczęli rozmawiać o niesieniu pomocy w dzień świąteczny. Giovenale Calandri miał ze swej strony wątpliwości, czy można i wypada pracować również w dzień świąteczny, ale Pier Giorgio powiedział, że kiedy chodzi o czynienie dobra znajdującym się w potrzebie, należy przyjść z pomocą bez względu na dzień.
Uważał, że najważniejsza jest miłość okazywana ludziom chorym, ponieważ ten, kto pomaga chorym i opiekuje się nimi, dokonuje wyjątkowo dobrego czynu, gdyż nie wszyscy ludzie tą zdolni do tego, by stawić czoło zawsze przykrym, a niekiedy nawet zagrażającym zdrowiu sytuacjom.
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 223.
Przebaczenie
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 222.
Czyńcie tyle dobra, ile możecie
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 222-223
4.15.2008
Pomoc gorszącym
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s.233.
Jego charakter
Obdarzony nieprzeciętną siłą fizyczną i moralną hartował ją wyrzekając się wygód i z odwagą stawiał czoło niebezpieczeństwom, trudnościom, wyczerpującym wysiłkom. Jego życzliwość dla ludzi, spontaniczna, płynąca z serca, wolna od wszelkiej pozy, łączyła się z pewnością siebie, umiejętnością podejmowania szybkich decyzji.
Przenikająca go radość, czasem wybuchowa, była niewyczerpanym źródłem niezwykłych pomysłów. Sprawiał na wszystkich wrażenie potężnej osobowości zdolnej do panowania nad ludźmi; zawsze przewodził gromadzie, w pracy i zabawie.
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s.208
4.14.2008
Modlitwa o umiłowanie przyrody
Modlitwa młodej osoby
- o synu setnika;
- o bogatym młodzieńcu;
- o córce Jaira;
- i o wszystkich dzieciach;
Proszę, rozlej swoją łaskę, abym korzystał ze wszystkich dobrodziejstw życia a zarazem uniknąć zasadzek naszych czasów. Spraw, bym w moim podążaniu za Tobą mógł naśladować przykład takich świętych jak bł. Piotr Jerzy Frassati, którzy do końca pozostali oddanymi Tobie. Pozwól mi stać się takim dorosłym człowiekiem, jakim Ty chciałbyś mnie mieć, abym mógł odnaleźć i wypełnić moje życiowe powołanie dla dobra mojego, innych i Twojej chwały. Amen.
ks. Timothy Deeter z USA
Modlitwa przed pracą
ks. Timothy Deeter z USA
Gotuj z Piotrem Jerzym
W jednym ze swoich listów do Marii Fischer, Piotr Jerzy umieścił taki oto przepis na tagliatelle:
"Proszę wziąć 700 gramów białej mąki, trzy kwarty letniej wody osolonej i jedno jajko. Mąkę rozsypuje się na stolnicy, a w środku robi się dziurę, gdzie wlewa się wodę i jajko. Bardzo dobrze trzeba wszystko wymieszać. Ciasto przecina się na dwie części i rozciąga się je [wałkuje], aż jest bardzo cienkie. Pozwala mu się trochę wyschnąć, a potem kroi się je w długie paski, które się gotuje przez kilka minut".
Zob. Bł. Pier Giorgio Frassati, Listy do przyjaciół, s. 64.Smacznego :)
Hobby
Teksty o hobby historie zaczerpnięte z książki "Piotr Jerzy Frassati" autorstwa Ks. Antonio Cojazzi z 1930 r.
Piotr Jerzy serdecznie kochał prawdziwe piękno. Miał on pewien, sobie właściwy, sposób mówienia: - "O, jak mnie to cieszy!" Te słowa wyrażały uczucie jego najczystszej radości. Był on na pewno jednym z najpiękniejszych wzorów jasności życia i wesela duszy, jakie kiedykolwiek ludzkość miała przed sobą. s.55
Podczas wakacji w Pollone całe dnie przepędzał w ogrodzie; Już to uprawiając swój własny ogródek, już pomagając ogrodnikowi w jego pracy. Całymi godzinami kopał ziemię, podlewał kwiaty, a niejednokrotnie na słonecznym upale, z odkrytą głową, wykopywał motyką ziemniaki, lub woził na taczkach wielkie kosze jabłek. Niekiedy żartował, że jest bardziej wytrzymały aniżeli ogrodnik.
s.55
Ukochanie kwiatów odziedziczył Frassati po swej babuni Lindze Ametis, która czuła się najszczęśliwszą przebywając w ogrodzie.
Jako dziecko Piotr Jerzy z wielką radością odbywał z matką przechadzki, podczas których zbierał leśne kwiaty, rosnące wzdłuż brzegów potoku Oremo. s.56
Podczas uroczystości rodzinnych nigdy nie brakowało bukietu od Piotra Jerzego. W każde imieniny kogoś ze swych bliskich szedł do kwiaciarni w mieście i tam wybierał takie kwiaty, które solenizant najwięcej lubił. Będąc na wsi wstawał raniutko i zrywał w ogrodzie najpiękniejsze i najbardziej pachnące kwiaty, aby je - ułożone w piękny bukiet - umieścić na ołtarzu w kościele, gdzie przedtem ofiarował swoje modlitwy i swoje serce ukrytemu Zbawicielowi. Kiedy na wiosnę przysyłano z Pollone kosze kwiatów, prosił o pozwolenie, aby mógł wziąć z nich ile zechce dla siebie; oczywiście uzyskawszy to pozwolenie, przynosił olbrzymie bukiety do kościoła na Crocetta. To samo czynił będąc w Oropie.
Dla zyskania jednego fiołka alpejskiego gotów był odbyć forsowny całogodzinny marsz. Często zebrawszy piękną wiązankę rododendronów przywiązywał ją na plecaku. Z, przyjemnością wyszukiwał rosnących wśród mchów górskich małych, różnokolorowych kwiatków, o krótkiej łodyżce.
Z podobnym zamiłowaniem poszukiwał różnych minerałów, którymi żywo się interesował. Zajmowały go nawet odmiany zwykłych kamieni i często dźwigał je w woreczku, razem z młotkiem, używanym przy nauce mineralogii.
Kochając czyste piękno wpatrywał się z zachwytem w cuda przyrody. Firmament niebieski, wschody i zachody słońca, gra świateł i cieni, wzbudzały w nim podziw, którym dzielił się ze swym najbliższym otoczeniem Ileż to razy słyszano go wołającego z oddali donośnym głosem:
- "Mamo, pójdź prędzej, zobacz jak piękne jest teraz niebo, jaki cudny zachód, jakie dziwne chmury!..." s.56
Żywiołowa jego natura miała upodobanie we wszystkich sportach i grach. Już jako mały chłopiec z wielkim zamiłowaniem grał w piłkę nożną i jeździł na rowerze.
Podczas wycieczek odbywanych na rowerze, - o ile towarzyszyła mu w nich siostra, jego pierwsza towarzyszka sportu, - najtrudniejsze wjazdy i zjazdy przebywał pieszo, aby siostry nie narazić na niebezpieczeństwo; zaś, gdy był sam, nigdy z roweru nie zsiadał. Nieraz słyszano, jak pędząc na rowerze bardzo stromym zjazdem, pełnym głosem śpiewał, którą z ulubionych swoich pieśni.
Będąc jeszcze podrastającym chłopcem przejeżdżał na rowerze 87 kilometrów z Turynu do Pollone i z powrotem, nie okazując żadnego zmęczenia. Jednego razu matka przybywszy do domu wkrótce po jego przyjeździe, trochę już o niego niespokojna, spotkała go bynajmniej nieodpoczywającego po odbyciu utrudzającej wycieczki: z całą swobodą przechadzał się on po wielkiej sali, deklamując wyjątki z poematów Dantego.
Najmilsze chwile jednak przepędzał Piotr Jerzy nad morzem; zwłaszcza jeszcze jako dziecko i podrastający chłopiec, bo później wyższe studia nie pozwalały mu korzystać w pełni ze swobody wakacyjnej, a niewiele dni wolnych spędzał przeważnie w Pollone. s.57
Piękna była postać młodego Frassati'ego. Opalony od słońca, podobny był do posągu wykutego z brązu. Harmonijnie zbudowany, ręce miał silne, a kształtne, barki szerokie. Widok jego pięknej postaci przypominał posąg Apolla belwederskiego, ale w tym żywym obliczu nie było wyrazu zniewieściałości i martwoty posągu; z czarnych wielkich oczu pięknego młodzieńca tryskało życie, przejawiając się różnymi uczuciami: to promieniowała z nich słodycz i radość wewnętrzna, to surowość jakaś nieugięta, wyrażająca niezłomne postanowienie, to wreszcie beztroska wesołość, której towarzyszyły: błysk odsłonionych w śmiechu lśniących zębów, oraz głośne, a zaraźliwe dla otoczenia, gamy niezrównanego młodzieńczego śmiechu. Oczy Piotra Jerzego zawsze miały w sobie niezmierzoną głębię, mimo, że tak często pojawiały się w nich błyski radości i humoru. Nos miał Frassati wydatny, prawie orli, brodę i szczęki mocno rozwinięte, co nadawało jego twarzy męski wyraz silnej woli. s.57-58
Z jakąż radością ten zdrowy młodzieniec pływał w morzu przebijając się przez fale podczas burzy! Nie znając, co to lęk, z brawurą zanurzał się pod wodę, na największej głębi i z radosnym śmiechem wyrzucał na powierzchnię garść piasku pochwyconego z dna.
Uczył się jeździć łódką pod żaglem, czego wielką zwolenniczką była jego ciotka.
W Turynie często sam wiosłował na rzece i wspólnie z towarzyszami urządzał dalsze wycieczki wioślarskie.
Dla grona tych towarzyszów niezapomnianą jest ostatnia taka wycieczka, odbyta we wtorek 30 czerwca, t. j. na cztery dni przed śmiercią Frassati'ego.
Wśród zwykłej hałaśliwej wesołości i zwykłych żartów, Piotr Jerzy rzekł, iż odczuwa dotkliwy ból w łydkach i udach, ale śmiał się z tego, mówiąc, że ból ten na pewno jest skutkiem zatrucia muskułów w bezczynności i widocznie potrzeba mu wycieczki w góry... s.58
Wiele podniosłej radości dawał Frassati'emu widok arcydzieł malarstwa i rzeźby. Mistrzynią i kierowniczką w dziedzinie sztuki była dla Frassatiego jego matka, namiętnie rozmiłowana w malarstwie. Listy Piotra Jerzego wysyłane z podróży do różnych osób mówią nam ile zwiedził główniejszych miast we Włoszech Niemczech i Austrii; a wszędzie ze szczególnym upodobaniem oglądał zbiory artystyczne. Podkreślić trzeba, że ciekawiły go nie tylko muzea słynne po całym świecie, ale przejeżdżając nawet przez najmniejsze miasta zapytywał, czy istnieje tam muzeum Sztuk Pięknych, a jeśli istniało, zwiedzał je z wielkim zainteresowaniem.
Wszędzie kupował fotografie arcydzieł. Zbiory te pozostały w jego albumach w kolejnym porządku.
s.59
Kochał także poezję a w szczególności utwory Dantego.
Towarzysze i przyjaciele Piotra Jerzego pamiętają w jak podniosłym nastroju, a zarazem z jakiem zdumieniem słuchali, gdy w Rawennie na grobie wielkiego poety Jerzy deklamował całe jego pieśni.
W pokoju swoim, gdzie zwykle pracował, porozkładał Frassati kartki z przepisanymi przez siebie wyjątkami z różnych poematów Dantego, jak np.: "Dziewico Matko", i t p.
To upodobanie Piotra Jerzego w poezji jest tym bardziej godne uwagi, że wynikało tylko z jego wrodzonego kultu dla wszelkiego piękna i harmonii, bo podczas studiów nie miał czasu na długie rozczytywanie się w literaturze pięknej i nauce literatury zbytnio się nie oddawał.
Z wielkim zamiłowaniem uczęszczał do teatru na sztuki klasyczne. Był na kilku przedstawieniach arcydzieł Szekspira, Szyllera i Eschylos'a. Podczas przedstawienia "Hamleta" z uwagą śledził grę sławnych artystów i wrócił z teatru pełen entuzjazmu.
Jako dowód czystości uczuć świątobliwego młodzieńca, oraz jego silnej woli i stałości przekonań, służyć nam może to, że mając stale przy sobie bilet wolnego wstępu do wszystkich teatrów nie poszedł na żadne przedstawienie, jeśli nie wiedział, czy jest ono wartościowe pod względem treści i moralnej tendencji. Przy rozmowie o tej - godnej chrześcijanina - ostrożności siostra Frassati'ego wyrażała się żartobliwie, że w teatrze chciał bywać tylko na komediach dla panienek.
Sentencje
Życzę przede wszystkim tego, abyś na zawsze zachował Prawdziwy Pokój, będący najcenniejszym darem, jakiego można na tej ziemi dostąpić.
* * * * * * *
Gdy wzmocnimy naszego ducha najpilniejszym przykładaniem się do dzieł pobożności i gorliwości zbadamy poruszające nas pytania, wtedy będziemy mogli rzucić się w apostolat.
* * * * * * *
Puste słowa zastępuję modlitwami.
* * * * * * *
Moim testamentem jest różaniec.
* * * * * * *
Jezus Chrystus obiecał tym, którzy się karmią świętą Eucharystią, życie Wieczne i Łaski niezbędne do jego zdobycia.
* * * * * * *
Całą duszą zachęcam was byście możliwie najczęściej przystępowali do Stołu Pańskiego.
* * * * * * *
W każdym razie będę się starał sprostać przykrościom. Przygotowując się w modlitwie i w nadziei, ufam, że kiedyś wreszcie przejdę do lepszego życia.
* * * * * * *
Modlitwa - Działanie - Ofiara - te trzy słowa streszczają cały olbrzymi program.
* * * * * * *
Bardzo roztropnie jest, żeby się w każdym dniu gotować na śmierć w tym właśnie dniu.
* * * * * * *
Nie będziemy naprawdę Katolikami, dopóki nie dostosujemy całego naszego życia do dwóch Przykazań Miłości.
* * * * * * *
Bóg bardzo dobrze podzielił nasze życie, przeplatając okresy radości porami powagi.
* * * * * * *
W modlitwach przyjaciół widzę jedynie potężne wsparcie, abym z mocą starał się znów o przezwyciężenie swojej zwierzęcości, dlatego też pokładam ufność szczególnie w Twoich modlitwach.
* * * * * * *
Uścisk dla Ciebie od Pier Giorgia.
* * * * * * *
Na razie żegnajcie wycieczki górskie, moim pragnieniem jest nauka, ale żebym to uczynił, potrzeba mi zastrzyku dobrej woli, jakiej jej brakuje, przeto polecam się przyjaciołom, przyjaciołom szczególnie ich modlitwom.
* * * * * * *
Umysł przesycony suchą wiedzą znajduje od czasu do czasu pokój i odetchnięcie, i radość duchową w lekturze świętego Pawła.
* * * * * * *
Niech nasze dusze ożywione łaską będą zjednoczone nawet wtedy, gdy w świecie materialnym tak wielka przestrzeń nas rozdziela.
Biografia z Liturgii Godzin
Urodzony w Turynie 6 kwietnia 1901r. w rodzinie mieszczańskiej piemonckiej, zmarł tam 4 lipca 1925r. , w wigilię uzyskania dyplomu z inżynierii minerałów. Młodzieniec miłośnik piękna gór, sportu, otwarty na kontakty ludzkie, zaakceptował z radością wolę Boga, który go prowadził ku temu, aby wypełniła go wiara, miłosierdzie i modlitwa. Aktywnie obecny jako świecki we wspólnotach i stowarzyszeniach kościelnych, ale także w ruchach działających społecznie i politycznie, odznaczał się troskliwością, poświęceniem biednym i chorym. Papież Jan Paweł II określił go "Człowiekiem ośmiu błogosławieństw" i ogłosił go błogosławionym 20 maja 1990r.
tłum. Mariusz Rabczak
Student z Turynu
Papież Jan Paweł II na audiencji po beatyfikacji Piotra Jerzego Frassatiego, 20 maja 1990 r. powiedział: „Spoglądając na nowego Błogosławionego nie trudno zrozumieć, że tajemnica świętości jest naprawdę w zasięgu każdego człowieka”.
W niniejszym artykule chcę przynajmniej pokrótce przestawić błogosławionego studenta.Rodzina Błogosławionego pochodziła z Pollone, wioski u podnóża góry Mucrone w okręgu Biellese w prowincji Piemont.
Ojciec chłopca, Alfredo Frassati (ur. 28 IX 1868 r., zm. 21 IX 1961 r.),
był z wykształcenia prawnikiem, od 1899 roku właścicielem „Gazetta Piemontese”, którą przekształcił w dziennik „ La Stampa ”, od 1913 roku był senatorem Królestwa Włoch, a od 1920 roku ambasadorem w Berlinie. 8 września 1898 r. poślubił on daleką kuzynkę Adelajdę z domu Ametis (17 II 1877 – 18 VI 1949), malarkę, należącą do Koła Artystów Turynu.Narodziny Piotra Jerzego Frassatiego miały miejsce w Turynie, w Wielką Sobotę, 6 kwietnia 1901 r. o godzinie 18.30. Był on drugim dzieckiem Adelajdy
i Alfreda Frassatich. Jeszcze tego samego wieczoru z powodu trudnego porodu, dziecko otrzymało chrzest z wody i nadano mu imiona Pier Giorgio Michelangelo.Ceremonia chrztu dziecka została dopełniona 5 września 1901 r. w Pollone, w kościele św. Fabiana i Sebastiana, a rodzicami chrzestnymi chłopca byli dziadek Francesco Ametis i babcia Giuseppina Frassati.
Któregoś dnia chłopiec nazwał się imieniem „Dodo” i tak też od tej pory był nazywany.
18 sierpnia 1902 r. przyszła na świat Luciana, siostra błogosławionego. Niedługo później Piotruś widząc ją w ramionach matki zawołał: „Wynieś ją tam!”. Z czasem „intruz” stał się towarzyszem zabaw i psot.
Środowiskami, w których wychowywał się Piotr Jerzy, były willa w Pollone
i Turyn. W Pollone atrakcją były dla niego „ziemia, kwiaty, babcia [Linda] i góry”. Natomiast w Turynie życie urozmaicały mu wizyty u taty w redakcji „ La Stampa ”
i u babci Giuseppiny.Otrzymał on od matki dość surowe wychowanie, ale przez to umiał stawiać czoło trudnościom i odważnie znosić ból. Jak wspomina Luciana: „Dodo wydawał się raczej powolny, jeżeli go coś nie dotyczyło, reagował natomiast gwałtownie, kiedy chodziło o kogoś słabego, kto potrzebował pomocy”.
W wieku czterech lat, 15 lutego 1905 r., stojącej w drzwiach domu biednej kobiecie z bosym dzieckiem na ręku oddał swoje pończochy i buciki, zanim ktokolwiek z dorosłych doszedł do drzwi.
W wieku pięciu lat Piotr Jerzy pod przewodnictwem nauczycielki rozpoczął naukę pisania, czytania i języka niemieckiego.
W pierwszym liście zaadresowanym do taty napisał: „Kochany tatusiu kocham cię bardzo, abyś był zadowolony już nie będę bił Luciany. Dobrych Świąt. Będę się
do Dzieciątka Jezus modlił za ciebie. Całuję cię twój Dodo”.Frassati przynajmniej część swoich wakacji spędzał nad morzem, które stało się miejscem realizacji najwspanialszych marzeń. Jego mama w jednym z listów pisała: „Dodo jest odważny: skacze z łódki, gdzie jest bardzo wysoko i rzuca się w wodę”. Był entuzjastą ‹‹białych fal›› i chciał na siłę, by mama je fotografowała.
Naukę z zakresu szkoły podstawowej w latach 1907-1910 Piotr pobierał
u prywatnej nauczycielki, a egzaminy zdawał prawdopodobnie w szkole w Alassio.
W edukacji nie ominęły go porażki. W czerwcu 1909 roku on i jego siostra nie zdali egzaminów. Było to dla Piotra ciężkim przeżyciem, jednak do października nadrobił zaległości, a egzaminem dojrzałości zdanym 20 lipca 1910 r. w Istituto Salesiano zakończył edukację w zakresie szkoły podstawowej.Trzy miesiące później został zapisany z siostrą do gimnazjum przy Regio Ginnasio Liceo Massimo D’Azeglio, ale po pół roku matka przerwała naukę.
Po raz pierwszy do sakramentu Spowiedzi świętej młody Frassati przystąpił
11 czerwca 1910 roku w Turynie w kościele Bożego Ciała, a do pierwszej Komunii Świętej 19 czerwca następnego roku, w Turynie, w kaplicy sióstr Wspomożenia Dusz w Czyśćcu Cierpiących. Jak później często wspominała matka chłopca, on i jego siostra Luciana, która także w tym czasie przystępowała do tego sakramentu, „wyglądali jak para nowożeńców”.W październiku 1911 r. Piotr Jerzy ponownie został zapisany do tego samego gimnazjum. Ponowny start w szkole nie był łatwy.
Jednak, jak wiemy, czas nauki przeplatany jest czasem ferii świątecznych
i wakacjami, a te w myśl zasady Alfreda Frassatiego, by przebywać jak najwięcej
w Pollone, syn spędzał w tejże miejscowości. Stamtąd zaledwie 8 km było do sanktuarium Czarnej Madonny – Matki Bożej Królowej Gór w Oropie. Piotr pokochał tę Madonnę i często pielgrzymował do niej pieszo jeszcze przed świtem, tak by rodzina o tym nie wiedziała, a 29 sierpnia 1920 r. uczestniczył w jej uroczystej koronacji.Także w gimnazjum nie obeszło się bez problemów z nauką. Jesienią 1913 roku nie zdał egzaminu z łaciny. Musiał przenieść się do prywatnego Istituto Sociale prowadzonego przez oo. jezuitów. Powtarza tam łacinę i chodzi do III klasy. W tej szkole pod kierownictwem o. Pietro Lombardiego zaczął się szczególny rozwój duchowy Piotra Jerzego. W lutym 1914 roku zapisał się do Apostolstwa Modlitwy, Krucjaty Eucharystycznej, w której praktykuje codzienną Komunię Świętą i do Stowarzyszenia Najświętszego Sakramentu, w którym działając „będzie zawsze szczęśliwy robiąc „eskortę” podczas procesji; i tylko przy tej okazji ubierze się elegancko”.
W październiku, po ukończeniu 3 klasy i zdaniu egzaminów do wyższego gimnazjum, chłopca znowu przeniesiono do Gimnazjum im. Massimo D’Azeglio, gdzie „pod opieką siostry” kontynuował naukę w czwartej i piątej klasie gimnazjum
i pierwszej liceum.Gdy w maju 1915 r. Włochy przyłączyły się do I Wojny Światowej, Piotr był jej przeciwny. Pewnego dnia w rozmowie z pokojówką powiedział, że oddałby życie, by wojna się skończyła. Działania wojenne zmotywowały go do większego miłosierdzia. Dawał swoje pieniądze idącym na front żołnierzom, wspierał uchodźców koczujących w jego szkole.
Niecały miesiąc później, 10 czerwca, w kościele parafialnym Beata Vergine delle Grazie (Crocetta) z rąk biskupa pomocniczego Archidiecezji Turyńskiej Piotr przyjął sakrament bierzmowania.
W styczniu 1917 roku rodzina Frassati przeprowadziła się z Corso Siccardi 55 do willi przy Corso Siccardi 70.
W październiku 1917 r. przyszła kolejna porażka. Z powodu dziwactwa
i kaprysu profesora nie zdał egzaminu z łaciny. W związku z tym przeniósł się do prowadzonym przez oo. jezuitów Istituto Sociale, gdzie uczęszczał do drugiej klasy liceum, i w lutym zdał zaległy egzamin z łaciny z pierwszego roku. W ciągu tego roku szkolnego wstąpił w szeregi Legii Eucharystycznej, Sodalicji Mariańskiej i Bractwa Różańcowego.W maju 1918 roku Piotr Jerzy zdał maturę i dzięki rozporządzeniom, jakie wydano na czas wojny, w ciągu jednego roku zaliczył drugą i trzecią klasę liceum. Koniec wojny przyszedł 4 listopada 1918 r. W liście do przyjaciela Błogosławiony wyraził swoją radość: „Ciesząc się, że dzień twoich imienin zbiega się
z najpiękniejszym dniem Ojczyzny, pozdrawia cię serdecznie Pier Giorgio”.W listopadzie Piotr Jerzy został przyjęty do Królewskiej Politechniki
w Turynie, na wydział inżynierii górniczej.Frassati był przeciętnym studentem. Nieraz przekładał egzaminy, nigdy nie uzyskał najwyższej noty 100/100 punktów, ale nie był też najgorszy. Był przy tym pracowity i wytrwały. Można powiedzieć, że śmierć zastała go w przeddzień uzyskania dyplomu inżyniera, bo do ukończenia studiów zostały mu do zdania tylko trzy egzaminy.
Czas studiów był czasem jego szczególnej aktywności. Niecały miesiąc
po rozpoczęciu studiów wstąpił w szeregi Konferencji św. Wincentego
im. bł. Hieronima Cottolengo, później Konferencji działającej przy jego parafii,
z ramienia której przynajmniej raz w tygodniu nawiedzał powierzonych mu ubogich wspierając ich materialnie i duchowo. Należał do uniwersyteckiego koła im. „Cesare Balbo”, komórki Uniwersyteckiej Federacji Katolików Włoskich [Federazione Universitaria Cattolica Italiana – FUCI], Żołnierzy Maryi [Milites Mariae] sekcji Katolickiej Młodzieży Włoskiej [GCI], Studenckiego Stowarzyszenia Nocnej Adoracji [Giovani Adoratori Notturni Universitaria] i Młodych Adoratorów Nocnych
Św. Tarsycjusza.Piotr Jerzy pragnął, aby duch chrześcijański przeniknął wszystkie dziedziny życia, dlatego w grudniu 1920 roku zapisał się do Włoskiej Partii Ludowej (PPI:Partito Popolare Italiano) a kilka lat później wziął udział w jej kongresie.
W styczniu 1921 r. tata Piotra – Alfredo otrzymał nominację na urząd ambasadora Królestwa Italii w Berlinie. Objęcie przez ojca tego urzędu sprawiło,
że Błogosławiony przez następne dwa lata dość dużo podróżował. W marcu wyjechał do Berlina gdzie spędził czas nie tyle na życiu towarzyskim w ambasadzie, co na pełnieniu miłosierdzia wśród berlińskiej biedoty i nauce języka niemieckiego. Później zwiedził między innymi Lubekę, Hamburg, Hanower i Monachium.Początkiem września 1921 r. syn ambasadora uczestniczył w odbywającym się w Rzymie, zjeździe Katolickiej Młodzieży Włoskiej, gdzie w wyniku zamieszek studentów,dzielnie broniąc sztandaru swojego Koła, został zatrzymany przez karabinierów.
Od drugiej połowy września 1921 r. Frassati zwiedził m. in. Innsbruck, Monachium, Fryburg, w którym przez miesiąc ćwiczył język niemiecki mieszkając
u rodziny Rahnerów. W listopadzie przebywał w Heidembergu, Frankfurcie, Bonn, Kolonii, Berlinie, Pradze i Wiedniu. Z końcem miesiąca wrócił do Turynu i zabrał się do nauki, bo jak później napisał w liście do ojca, na IV rok studiów chciał uczęszczać
w Berlinie.W życiu Frassatiego możemy znaleźć także polski akcent. Po świętach Bożego Narodzenia 1922 r., które spędził w Berlinie, 26 grudnia pojechał do Gdańska
i Sopotu. Później do Katowic – które w jednym z listów określił mianem „brudne” – gdzie on, student inżynierii górniczej, zwiedził pierwszy poziom kopalni Ferdynand, a następnie pojechał do Wrocławia. Niestety, z powodu problemów na polskiej granicy nie udało mu się zwiedzić Krakowa i innych polskich miast.28 maja 1922 r. w bocznej kaplicy Matki Bożej Łaskawej kościoła
oo. dominikanów pw. św. Dominika, Piotr Jerzy złożył profesję w Trzecim Zakonie Dominikańskim. Przez to zobowiązywał się do modlitwy różańcowej lub oficjum
do Matki Bożej. Z obrzędem tym złączone było przyjęcie małego szkaplerza
i przybranie imienia. Frassati wybrał imię Gerolamo, na cześć dominikanina Savonaroli.Marsz faszystów na Rzym w październiku 1922 r. i późniejsza wizyta premiera Mussoliniego w Turynie to nie jedyne okoliczności, w których Piotr wyrażał swoją dezaprobatę dla faszystów. W jednym z listów napisał: „Jakiż ideał mają faszyści? Nędzny pieniądz. Opłacani przez przemysłowców, i niestety także, chociaż ze wstydem, przez nasz rząd, działają tylko pod impulsem mamony i łajdactwa” [ list z 18 lipca 1922 r. do Antonia Villani]. W czasach, które nastały, nieraz trzeba było wiele odwagi by publicznie wyrazić swoją wiarę. Błogosławiony nie bał się okazywać tego, że jest katolikiem. Przechodząc koło kościoła żegnał się wyraźnym, dużym znakiem krzyża, nosił znaczek wyrażający przynależność do organizacji katolickiej. Zdarzały mu się bójki z faszystami i odsiadka w areszcie za obronę swoich poglądów, podczas której głośno odmawiał różaniec.
Dnia 29 lipca 1923 r. Piotr został ojcem chrzestnym. Co prawda nie jakiegoś dziecka, ale sztandarów męskiego i żeńskiego Koła Młodych Pollone. Przy tej okazji wygłosił bogate w duchowe rady przemówienie.
U podnóża alpejskich gór Ciamarella i Bessanese, 18 maja 1924 r. powstało Società dei Tipi Loschi, czyli Towarzystwo Ciemnych Typów, zwane także terror. Jego założycielami byli Piotr Jerzy i jego przyjaciel Marco Beltramo. Należało do niego 6 osób. Cechą charakterystyczną grupy była duchowa więź wiary i modlitwy, wspólne wycieczki w góry i radość przejawiana w żartach, figlach i psikusach. Mottem grupy było: „Pochi ma buoni come i maccheroni”, czyli „Mało, ale dobre jak makaron”. Właśnie Ciemnym Typom towarzysz Robespierre, bo taki pseudonim otrzymał Frassati, prosząc o modlitwę, powierzał swoje troski i trudności.
„Góry, góry, kocham was” pisał Błogosławiony. Ta miłość rozpoczęta
w dzieciństwie trwała do końca życia. Zaliczył takie szczyty jak Schwarzsee ( 3324 m ) a było to, gdy miał 8 lat, Mucrone ( 2335 m ), Ciamarella ( 3969 m ), Bessanese, Grivola zwany przez Ciemne Typy „zakazany owoc”, Monte Bianco. Sens wspinaczek wyraził w jednym z listów: „Z każdym dniem coraz głębiej pogrążam się w miłości do gór i chciałbym, jeśli studia mi na to pozwolą, spędzać całe dnie tam wysoko i w tym czystym powietrzu kontemplować Wielkość Stwórcy”.Oprócz miłości do gór pojawiła się także miłość do członkini Ciemnych Typów – Laury Hidalgo. Jednak z powodu braku aprobaty ze strony własnej mamy nie wyjawił przyjaciółce swojego uczucia. Do Izydora Bonini napisał: „Pokochałem [ją] czystą miłością, a dziś, wyrzekając się jej, pragnę, żeby była szczęśliwa. Proszę cię
o modlitwę, żeby Bóg dał mi chrześcijańską siłę do zniesienia tego z pogodą ducha,
a ją obdarzył wszelkim szczęściem ziemskim i siłą do osiągnięcia Celu, do którego zostaliśmy stworzeni”.„Kochany, oby pokój panował w twojej duszy, oto życzenie jakie Robespierre składa Per ôlowi na ten Rok Święty: cokolwiek poza tym można w tym życiu posiąść, jest marnością, tak jak marne są wszystkie rzeczy ziemskie”. Tymi oto słowami
w liście do przyjaciela Piotr wyraził swoje zrozumienie rozpoczętego Roku Jubileuszowego, jak się okazało ostatniego roku jego pielgrzymowania po ziemi.W styczniu 1925 r. odbył się ślub Piota siostry z Janem Garońskim, sekretarzem poselstwa polskiego w Hadze. Skutkiem tego było opuszczenie Turynu przez Lucianę. Z początku Piotrowi było ciężko, jednak później w odpowiedzi na jej list pisał: „Pytasz mnie, czy jestem wesoły: a jakże mógłbym nie być? Póki Wiara daje siłę, zawsze wesoły! Katolik przecież nie może nie być wesoły. Smutek zasługuje na wygnanie z serc katolickich. Smutek to co innego niż ból, smutek jest najgorszą ze wszystkich chorób. Choroba ta niemal zawsze wyłania się z ateizmu. Cel zaś,
do którego zostaliśmy stworzeni, odsłania przed nami drogę może najeżoną wieloma cierpieniami, ale bynajmniej nie drogę smutną. Jest ona radością także poprzez cierpienie”.W maju, przekreślając swoje misyjne plany, by po skończonych studiach pracować z górnikami i zaszczepiać w nich ducha chrześcijańskiego, Piotr posłuszny woli ojca zgodził się, że zostanie administratorem „La Stampy”.
Jednak dwa miesiące później, dość nieoczekiwanie przyszła śmierć. Jej przyczyną była choroba Heinego-Medina, którą Błogosławiony zaraził się od ubogich, którymi się opiekował. Pierwsze objawy choroby zostały nierozpoznane, a jej rozwój został przyćmiony przez konanie, śmierć i pogrzeb babci, która zmarła 1 lipca 1925 r. Dopiero 3 lipca, czyli w przeddzień śmierci Piotra, rodzina dowiedziała się,
że jego stan jest bardzo poważny, wręcz krytyczny. Lekarz stwierdził paraliż narządów wewnętrznych, zanik odruchów oraz bezwład lewego ramienia
i po konsultacji z innym lekarzem orzekł paraliż dziecięcy. Warunki pogodowe nie pozwoliły na sprowadzenie szczepionki. Nic nie dało się zrobić. Piotr Jerzy zaopatrzony w sakramenty, całkowicie sparaliżowany odszedł do Pana 4 lipca 1925 r. Służąca zanotowała: „Godzina 7, niepowetowane nieszczęście. Biedny pan Pier Giorgio. Był święty i Bóg chciał go mieć przy sobie!”.Dnia 6 lipca w kościele parafialnym „Crocetta” została odprawiona Msza pogrzebowa, po której trumna ze zmarłym została przetransportowana i złożona na cmentarzu w Pollone. Do grobu tego studenta z Turynu pielgrzymowało wiele osób z różnych organizacji młodzieżowych.
16 lipca 1989 r. przy jego grobie modlił się papież Jan Paweł II, a 20 maja 1990 roku ogłosił Piotra Jerzego Frassatiego Błogosławionym. W dniu imienin, 30 czerwca, ciało nowego błogosławionego uroczyście przeniesiono do Sanktuarium Matki Bożej w Oropie, gdzie przy jego trumnie została odprawiona Msza św., a we wrześniu ciało młodzieńca zostało przeniesione do archikatedry w Turynie i spoczywa tam w kaplicy bocznej św. Maksyma.
Mariusz Rabczak SchP
Patron całkiem nowoczesny
Żył zaledwie 24 lata, ale to wystarczyło, aby dojść do świętości. Nazwany przez Ojca Świętego Człowiekiem ośmiu błogosławieństw - kto to taki? Mowa o błogosławionym Piotrze Jerzym Frassati (po włosku Pier Giorgio Frassati).
Urodził się w Turynie we Włoszech w 1901r., i tam też zmarł 4 lipca 1925r. Był młodzieńcem silnym i wysportowanym. Chodził zawsze uśmiechnięty i radosny, bo tym który dawał mu siły był Pan Jezus. Bardzo ważna była dla niego Eucharystia, którą przyjmował codziennie. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem poszczenia, do momentu przyjęcia Komunii Świętej, Błogosławiony często nic nie jadł aż do południa, kiedy uczestniczył we Mszy.
Jego wielkie miłosierdzie, jakie okazywał biednym i chorym przynosiło mu sławę w całym Turynie. Często widziano go z jakimiś paczkami, w których miał odzież, lekarstwa, żywność, zabawki i książki - wszystko dla ludzi potrzebujących. Jego miłość do bliźnich była tak wielka, że nie bał się opiekować ludźmi chorymi na zaraźliwe i śmiertelne choroby. Sam robił im zastrzyki, aplikował leki i obmywał. Nie było człowieka w Turynie, którego zostawiłby bez pomocy. Jeśli nie mógł pomóc od razu, to zapisywał adres biedaczyny w notesie i po kilku dniach przychodził do potrzebującego. Oto co powiedział o Nim jego Kolega:
Pewnego dnia usiłował przekonać mnie do uczestniczenia w dziele miłosierdzia "Świętego Wincentego". Na przedstawiane przeze mnie trudności, że nie mam dość odwagi, by wejść do brudnych i cuchnących domów biedaków, gdzie mógłbym zarazić się jakimiś chorobami, z całą prostotą odpowiedział, iż nawiedzanie biednych jest nawiedzaniem samego Jezusa Chrystusa.
Frassati wspierał biednych także przez jałmużnę. Piotr choć pochodził z zamożnej rodziny był ubogi. Prawie wszystkie pieniądze które dostawał, przeznaczał na pomoc swoim przyjaciołom - ubogim. W Turynie, było dużo rodzin ubogich, więc Frassati często chodził pieszo lub jeździł tramwajami lub rowerem, choć miał swoje auto, zaś w pociągu jeździł trzecią klasą, by zaoszczędzić coś i Ich wesprzeć. Zdarzało się, że wracał do domu bez części garderoby, bo napotkał jakiegoś biedaka, który nie miał czym się okryć, więc oddawał mu marynarkę lub płaszcz.
Piotr Jerzy świetnie pływał, jeździł na rowerze, na nartach i konno. Jednak jego największą pasją była alpinistyka. żyjąc w pobliżu Alp często organizował wraz z koleżankami i kolegami, przez których był szczerze lubiany wyprawy na alpejskie szlaki, ściany i lodowce. Góry były dla niego wielką radością, miejscem gdzie kontemplował wielkość Stwórcy, gdzie zbliżał się do Boga. Nie wstydził się wiary. Często na górskim szlaku lub w pociągu rozpoczynał odmawiać na głos różaniec. Dołączali do niego towarzysze podróży. Widziano Go jak w czasie przejażdżki na koniu przystaje, zsiada z konia, w lewej ręce trzyma uzdę, a prawą ręką się żegna robiąc duży znak krzyża.
Frassati był zawsze pogodny i uśmiechnięty. Było w Nim coś co pociągało ludzi do Niego. Dlatego został nazwany przez przyjaciół Valanga di Vita to znaczy po włosku Lawina Życia.
Mariusz Rabczak SchP
Modlitwa sportowca
Alpinista, narciarz, jeździec, pływak , rowerzysta i turysta - kochałeś wyzwania błogosławiony Piotrze Jerzy. Naucz mnie umieszczać wszystkie moje fizyczne zdolności we właściwej perspektywie: bym zajmując się sportem poświęcił czas na to, aby w tym czystym powietrzu kontemplować wielkość Stwórcy, pamiętając zawsze, że sportowcy mają obowiązek poświęcić swoje zdrowie w służbie tym, którzy go nie mają, gdyż w przeciwnym razie zdradziliby ten wielki dar Boży. Amen.
ks. Timothy Deeter z USA
Modlitwa przyjaciela
Przychodzę do ciebie, błogosławiony Przyjacielu, ponieważ ty możesz nauczyć mnie dróg prawdziwej przyjaźni. Pokaż mi, jak bawić się nie grzesząc, śmiać się z innymi a nie z innych, jak podążać za dobrymi przewodnikami i jednocześnie prowadzić tych, którzy wraz ze mną podążają we wspólnocie, lecz są słabi. Pomóż mi, błogosławiony Piotrze Jerzy, dzielić się z moimi przyjaciółmi Pokojem Pana - jedynym życzeniem, które może być złożone przez prawdziwego przyjaciela. Amen.
ks. Timothy Deeter z USA
Modlitwa studenta
Błogosławiony Piotrze Jerzy, ty wiesz jak to jest spędzać długie godziny na nauce i zdawać egzaminy. Rozumiesz, także jak ważne jest dokładać wszelkich starań na wykładach i ćwiczeniach, aby przyszły cel mógł być osiągnięty. Pokaż mi, jak ofiarować całe moje studia Jezusowi, mojemu Panu i Nauczycielowi. Amen.
ks. Timothy Deeter z USA
Nowenna
Jezus mówi: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie".
Piotr Jerzy odpowiada: Wiara dana mi przez chrzest przemawia do mnie pełnym głosem: sam jeden nie dokonasz niczego, ale jeśli Bóg będzie ośrodkiem każdego twojego działania, wtedy dojdziesz do celu.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, naucz mnie prawdziwego ubóstwa w duchu. Pomóż mi zrozumieć, że Bóg troszczy się o mnie i prosi w zamian o opiekę nad innymi, zwłaszcza tymi, którzy jej potrzebują. Bądź mi przewodnikiem na drodze podejmowania decyzji w moim życiu w taki sposób, by okazało się, że ważniejsze jest służenie Bogu i bliźniemu od gromadzenia dóbr materialnych i pięcia się w górę na drabinie społecznej. Obdarz mnie szczególną miłością do biednych i chorych.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o Twoje wstawiennictwo u boga, który jest Miłośnikiem biednych, o to, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego dobrobytu. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie......................
Dzień drugi
Jezus mówi: "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni".
Piotr Jerzy odpowiada: Nasze życie, aby być chrześcijańskim, musi być nieustanną ofiarą, która jednak nie ciąży nam, jeśli tylko pomyśli się, czym są te nieliczne lata przeżyte w bólu w porównaniu z szczęśliwą wiecznością gdzie radość nie będzie miała ni miary ni końca i gdzie znajdziemy pokój, jakiego nawet niepodobna sobie wyobrazić.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, naucz mnie, że jeśli chce doznać prawdziwej radości, muszę wpierw zapłakać. Ukaż mi jak stawić czoła smutkowi, a nie unikać go lub udawać, że nie istnieje. Pomóż mi wejść w każdy obecny sutek, aby moja dusza mogła się oczyścić i wypełnić Bożym pokojem.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest Pocieszycielem, o to, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie...........................
Dzień trzeci
Jezus mówi: ?łogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię".
Piotr Jerzy odpowiada: Przemocą sieje się nienawiść i zbiera się potem nieszczęsne owoce takiego siewu. Z miłosierdziem sieje się w ludziach Pokój, lecz nie pokój tego świata, ale Prawdziwy Pokój, jaki może dać tylko wiara w Chrystusa, spajając nas więzami wzajemnego braterstwa.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, naucz mnie domagać się prawego dziedzictwa jako dziecko Boga i spadkobierca Jego Królestwa. Pokaż mi swoim własnym przykładem, jak być powściągliwym w gniewie i łagodnym w kontaktach z innymi. Pomóż mi ukazywać pokój Jezusa Chrystusa przez mówienie słów pokoju i poprzez życie duchem pokoju.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest cichy i pokornego serca, o to abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie.........................
Dzień czwarty
Jezus mówi: ?łogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni".
Piotr Jerzy odpowiada:, Co za niezmiernie cenną rzeczą jest zdrowie, którym się cieszymy. Powinniśmy je oddać w służbie tym, którzy gonie mają, gdyż w przeciwnym razie zdradzilibyśmy ten wielki dar Boży.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, pomóż mi szukać bożej sprawiedliwości, Jego planu dla mojego życia i dla zbawienia świata. Pokaż mi drogę do pełnego poddania się miłości, abym niczego więcej nie pragnął prócz służenia Panu i Jego Królestwu. Prowadź nie do stołu miłości, gdzie będę zaspokojony.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest prawy i sprawiedliwy, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie........................
Dzień piąty
Jezus mówi: ?łogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią".
Piotr Jerzy odpowiada: Św. Paweł mówi: ?Miłość Chrystusa przynagla nas?. Bez tego ognia, który powoli powinien wypalać naszą osobowość, aby nasze serca biły tylko dla cierpień innych ludzi, nie bylibyśmy chrześcijanami, a cóż dopiero katolikami.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, przez przykład twojego miłosierdzia, naucz mnie, jak otworzyć moje serce dla potrzebujących, a szczególnie ubogich i chorych. Ukaż mi jak otaczać miłosierdziem zarówno przyjaciół jak i wrogów, tych, którzy mnie kochają, jak i tych, którzy tego nie czynią. Pomóż mi być odbiciem Bożego miłosierdzia, szczególnie w słowach i w przebaczeniu.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest łaskawy, miłosierny i sprawiedliwy, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego dobrobytu. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie.............................
Dzień szósty
Jezus mówi: "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą".
Piotr Jerzy odpowiada: Proszę, módl się trochę za mnie, aby Bóg dał mi żelazną wolę, która się nie ugnie i nie zawiedzie Jego zamysłów.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, prowadź mnie ścieżką czystości, bowiem tylko ci, którzy są czystego serca, mogą oglądać twarz Boga. Pomóż mi być wiernym przymierzu, które zawarłem z Bogiem na chrzcie świętym. Chce być zawsze lojalnym wobec Jego przykazań i w ten sposób ofiarować mu szczere uwielbienie. Swoim życiem pokaż mi jak być człowiekiem mającym jedno niepodzielne serce i jak całkowicie i bez zastrzeżeń poświęcić się głoszeniu Królestwa Bożego tutaj na ziemi. Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest czystą miłością i świętością, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie..........................
Dzień siódmy
Jezus mówi: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi".
Piotr Jerzy odpowiada: Składam ci najlepsze życzenia, raczej tylko jedno, ale myślę, że jedyne, jakie prawdziwy przyjaciel może złożyć drogiemu przyjacielowi: Pokój Pański niech zawsze będzie z tobą, bo jeśli co dzień będziesz posiadał pokój, zaiste będziesz bogaty.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, pomimo codziennych zmagań odnalazłeś pokój przez coraz pełniejsze odkrywanie, że można czuć się na swoim miejscu w pracy, nauce, zabawie, w modlitwie prywatnej i wraz z innymi, w ciszy i w piosence, w śmiechu i w poważnych rozmowach z przyjaciółmi. Prowadź mnie do wewnętrznego pokoju, który uczyni mnie zdolnym do dzielenia się nim z innymi.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest naszym pokojem, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie........................
Dzień ósmy
Jezus mówi: "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy Królestwo niebieskie".
Piotr Jerzy odpowiada: Życie bez Wiary, bez dziedzictwa, którego się broni, bez trwałej walki o prawdę, to nie jest życie, lecz wegetacja.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, naucz mnie zachować milczenie w obliczu osobistego poniżenia i niesprawiedliwej krytyki. Pokieruj mną, abym miał taką odwagę stania po stronie Bożej prawdy, jaką ty miałeś. Pomóż mi być wiernym Bogu we wszystkim, aby Jego wola dokonała się w moim życiu i przez nie. Pokaż mi, jak wytrwać w walce o to wszystko, co jest dla mnie święte i prawe.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który jest źródłem łaski i prawdy, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie................
Dzień dziewiąty
Jezus mówi: "Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają, prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, gdyż wasza nagroda jest w niebie".
Piotr Jerzy odpowiada: My, którzy przez łaskę Boga jesteśmy katolikami musimy uzbroić się do walki, którą z pewnością będziemy musieli stoczyć, aby wypełnić nasze powołanie i ofiarować naszemu krajowi, w niezbyt odległej przyszłości, szczęśliwsze dni i moralnie zdrowe społeczeństwo. Aby to osiągnąć, musimy stale się modlić o otrzymanie łaski od Boga, bez której wszystkie nasze wysiłki staną się bezużyteczne.
Nasza modlitwa: Bł. Piotrze Jerzy, pokaż mi jak znieść cierpliwie wszelkie przeciwności. Pomóż mi zaakceptować cierpienie, które zadają mi inni z powodu mego pragnienia bycia wiernym Jezusowi.
Bł. Piotrze Jerzy, proszę o twoje wstawiennictwo u Boga, który ochrania niewinnych, abym otrzymał wszystkie niezbędne mi łaski dla doczesnego i wiecznego szczęścia. Z ufnością zwracam się o twoją pomoc w mojej obecnej potrzebie...............................
ks. Timothy Deeter z USA
Msza święta o bł. Piotrze Jerzym Frassatim
4 Lipca
Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati
Wspomnienie nieobowiązkowe
Urodzony w Turynie 6 kwietnia 1901r. w rodzinie mieszczańskiej piemonckiej, zmarł tam 4 lipca 1925r. , w wigilię uzyskania dyplomu z inżynierii minerałów. Młodzieniec miłośnik piękna gór, sportu, otwarty na kontakty ludzkie, zaakceptował z radością wolę Boga, który go prowadził ku temu, aby wypełniła go wiara, miłosierdzie i modlitwa. Aktywnie obecny
jako świecki we wspólnotach i stowarzyszeniach kościelnych, ale także w ruchach działających społecznie i politycznie, odznaczał się troskliwością, poświęceniem biednym i chorym. Jan Paweł II określił go " Człowiekiem ośmiu błogosławieństw " i ogłosił go błogosławionym 20 maja 1990r.
ANTYFONA NA WEJŚCIE Ps 21(20), 2-3
Sprawiedliwy weseli się z Twojej potęgi, Panie,
jak bardzo się cieszy z Twojej pomocy!
Spełniłeś pragnienie jego serca.
KOLEKTA
O Ojcze, który obdarowałeś błogosławionego młodzieńca Piotra Jerzego Frassati radością płynącą ze spotkania Chrystusa w wierze i miłosierdziu, za jego wstawiennictwem spraw, abyśmy także my mogli rozsiewać pośród ludzi naszych czasów ducha błogosławieństw
ewangelicznych. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który jest Bogiem, i żyje i króluje z Tobą, w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
OFIAROWANIE
Przyjmij Panie nasze dary w tej pamiątce nieskończonej miłości
Twojego Syna, i przez wstawiennictwo błogosławionego Piotra
Jerzego Frassati, utwierdź nas w szlachetnym i całkowitym
oddaniu się Tobie i braciom. Przez Chrystusa, naszego Pana.
ANTYFONA NA KOMUNIĘ J 13, 35
Pan mówi :
" Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi,
jeśli będziecie się wzajemnie miłowali "
PO KOMUNII
O Boże, nasz Panie, przez komunię w tych świętych tajemnicach,
ocal Twój lud i utwierdź go w mądrości Twojej Ewangelii.
Przez Chrystusa, naszego Pana.
CZYTANIE PIERWSZE Flp 3, 8-14
Nieustanne dążenie do doskonałości
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Filipian.
Bracia:
Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.
Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim, nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze, przez poznanie Jego: zarówno mocy zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach, w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego
powstania z martwych.
Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa.
Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY Ps 16(15)
Refren: Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Zachowaj mnie Boże, bo chronię się do Ciebie, *
mówię do Pana " Tyś jest Panem moim "
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *
to On mój los zabezpiecza.
Refren: Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, *
bo serce napomina mnie nawet nocą.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
Refren: Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *
pełnię Twojej radości
i wieczną rozkosz *
po Twojej prawicy.
Refren: Pan mym dziedzictwem, moim przeznaczeniem.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Mt 5, 3
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA Mt 5, 1-12a
Osiem błogosławieństw
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
" Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was a mego powodu.
Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie ".
Oto słowo Pańskie.
Albo
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wszystko, co uczyniliście jednemu z moich najmniejszych braci,
Mnieście uczynili.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA Mt 25, 31-46
Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
" Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swej lewej stronie.
Wtedy odezwie się król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata.
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść
byłem spragniony, a daliście Mi pić
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię?
lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie:
"Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie:
"Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie".
Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?"
Wtedy odpowie im: "Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".
Oto słowo Pańskie.
Tekst Mszy nie jest zatwierdzony przez komisję ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przy Episkopacie Polski.
Litania do bł. Piotra Jerzego Frassatiego
Kyrie eleison! Chryste eleison! Kyrie eleison!
Chryste usłysz nas! Chryste wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba, Boże - zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże - zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże - zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo - módl się za nami.
Wszyscy aniołowie i święci - módlcie się za nami.
Błogosławiony Piotrze Jerzy Frassati - módl się za nami.
(módl się za nami - powtarzać po każdym wezwaniu )
Kochający synu i bracie,
Podporo rodzinnego życia,
Przyjacielu nieprzyjaciół,
Najbardziej chrześcijański z naszych towarzyszy,
Przywódco młodzieży,
Pomocniku potrzebującym,
Nauczycielu miłości,
Opiekunie ubogich,
Pociecho chorych,
Sportowcu Bożego Królestwa,
Zdobywco gór życia,
Obrońco prawdy i cnoty,
Przeciwniku każdej niesprawiedliwości,
Dobry obywatelu swojego narodu,
Lojalny synu Kościoła i narodu,
Oddany synu Maryi,
Gorliwy czcicielu Eucharystii,
Żarliwy miłośniku Pisma Świętego,
Oddany naśladowco św. Dominika,
Zapalony czcicielu św. Pawła,
Apostole modlitwy i postu,
Przewodniku ku głębokiej miłości do Jezusa,
Gorliwy w pracy i nauce,
Silna ochrono niewinności,
Radosny we wszystkich okolicznościach życia,
Pilnie strzegący czystości,
Cichy w bólu i cierpieniu,
Wierny obietnicom chrztu świętego,
Wzorze pokory,
Przykładzie bezstronności,
Zwierciadło posłuszeństwa,
Człowieku ośmiu błogosławieństw,
Patronie studentów,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata zmiłuj się nad nami!
Módl się za nami Błogosławiony Piotrze Jerzy Frassati.
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się:
Boże, nasz Ojcze, Ty obdarzyłeś młodego Piotra Jerzego Frassati radością spotkania z Chrystusem i życiem zgodnym z wyznawaną przez niego wiarą w służbie ubogim i chorym; za Jego wstawiennictwem udziel także nam łaski wspinania się jak On szlakiem ewangelicznych błogosławieństw i naśladowania go w zapale szerzenia w społeczeństwie ducha Ewangelii.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
ks. Timothy Deeter z USA.
4.13.2008
Ten chłopiec to święty
Simone Boano — Byłem dozorcą w Villa Santa Croce od roku 1915 do 1950. Spośród tysięcy młodych chłopców, którzy się tam w ciągu tych lat przewinęli, po dziś dzień pamiętam Pier Giorgia Frassatiego. Pamiętam, jak ojciec Righini mawiał do niego: "Pier Giorgio, ty, herszcie bandy, teraz koniec zbytków, idziemy" i naraz, wskazując na niego, mówił mi: "Ten chłopiec to święty".
Grupa, której on przewodził, szła tutaj, na Santa Croce. Byli jeszcze nisko w dole, a już słychać było, jak krzyczą: "Hosanna" do ojca Righiniego, który wyglądał ich stojąc na balkonie. Potem wrzeszczeli jeszcze głośniej na placyku przed domem. Te jego jakby dwie różne natury zawsze mnie zastanawiały.
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 183.
Płaszcz dla biednego
Domenico Vestidello przechodził przez via Carlo Alberto, nie mogąc się zdecydować, czy wejść na politechnikę, by zobaczyć się z przyjacielem, kiedy w odległości pięćdziesięciu metrów przed sobą dostrzegł Pier Giorgia, który gawędził z jakimś człowiekiem o nędznym wyglądzie. W chwilę potem, jeszcze zanim Vestidello zdołał do nich podejść, Pier Giorgio, jak św. Marcin, zdjął płaszcz i wręczył go biedakowi.
Domenico Vestidello zaskoczony jego niezrozumiałym gestem spostrzegł, jak Pier Giorgio zmierza ku niemu jedynie w, marynarce i wesoło się uśmiecha, mimo że dzień był naprawdę mroźny. "Nie zimno ci? — zapytał. — Och nie, wiesz, ja jestem zahartowany"
I nie rzekł ani słowa więcej na temat uczynku miłosierdzia, gdyż sądził, że kolega nic nie zauważył.
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 219.
4.12.2008
Godny naśladowania
O. Pietro Righini, jezuita — Podziwiamy u niego rzadkie cnoty, wszystkie odbicia niebiańskiego światła w tej duszy, stawiamy go za wzór i przewodnika naszej młodzieży, ponieważ był to charakter godny naśladowania
Świadectwo o bł. Piotrze Jerzym Frassati z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 154.
Chrześcijański student
Luigi Richieri, nauczyciel — Dostrzegam w nim chrześcijańskiego studenta, który wziął na siebie trudną i ciężką do prowadzenia misję, a mianowicie umoralnianie swoich kolegów.
Świadectwo z książki pani Luciany Frassati L., Pier Giorgio Frassati. Człowiek ośmiu błogosławieństw, Warszawa 1979, s. 159.
Via Lucis
VIA LUCIS
Na drodze Zmartwychwstałego w towarzystwie
Piotra Jerzego Frassati
z okazji jego urodzin 6 kwietnia 2008r.
"Chciałbym, abyśmy zawiązali przymierze,
które nie zna granic ziemskich ani limitów
czasowych: jedność w modlitwie"
(Pier Giorgio do I. Bonini, 15 stycznia 1925).
Śpiew
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Amen.
Droga zmartwychwstania jest drogą światła i pięknie jest mieć za towarzysza tego, komu udało się to światło dostrzec w ubogich i cierpiących; droga zmartwychwstania jest drogą radości i entuzjastyczne jest pozwolić wskazywać sobie drogę przez tego, kto był tą radością "przepełniony"; droga zmartwychwstania jest drogą życia i pocieszające jest pozwolić wspierać się przez tego, kto w śmierci już zdobył wieczność. Piotr Jerzy Frassati jest autentycznym świadkiem zmartwychwstania: jego jasne spojrzenie, jego żywotna radość, jego niestrudzone miłosierdzie mówią nam o Bogu, który zwyciężył śmierć i obiecał nam, że będzie z nami "przez wszystkie dni, aż do skończenia świata". Idziemy za Piotrem Jerzym tą drogą światła, a on, w swej prostocie młodzieńca rozmiłowanego w Bogu, pomoże nam dogłębnie odkryć tajemnicę zmartwychwstania.
Ofiarowujemy naszą modlitwę za nadchodzące Światowe Dni Młodzieży w Australii, aby Piotr Jerzy, którego doczesne szczątki spoczną w Katedrze w Sydney na czas tego spotkania, inspirował wszystkich uczestników do pójścia jego przykładem świętości życia i miłosierdzia.
I STACJA
Jezus powstaje z martwych
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Mateusza (Mt 28, 1-7)
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.
Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie.
Z listu Piotra Jerzego do Fritza Becka (1923)
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 20,1-9)
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych.
Z listu Piotra Jerzego do Izydora Bonini (27.II 1925 )
Zmartwychwstały ukazuje się Marii Magdalenie
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 20,11-16)
Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu!
Zmartwychwstały na drodze do Emaus
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Łukasza (Łk 24,13-18, 25-27)
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Zmartwychwstały objawia się w łamaniu chleba
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Łukasza (Łk 24,28-31)
Jezus ukazuje się swoim uczniom
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Łukasza (Łk 24,36-43)
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.
Ze świadectwa ks. Aleksandra Roccati
Jezus daje swoim uczniom moc odpuszczania grzechów
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 20,19-23)
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!
Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».
Ze świadectwa ks. Jana Barberis
Módlmy się.
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 20,24-29)
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
Z listu Piotra Jerzego do Izydora Bonini (6.III.1925)
Módlmy się.
Jezus ukazuje się swoim uczniom nad Jeziorem Tyberiadzkim
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 21,1-9,13)
Ze świadectwa Antoniego Cairoli
Módlmy się.
Zmartwychwstały przyznaje prymat Piotrowi
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Jana (J 21,15-17)
Z listu Piotra Jerzego do Maria Bergonzi (kwiecień 1922)
Módlmy się.
Jezus powierza uczniom powszechną misję
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Ewangelii wg Św. Mateusza (Mt 28,16-20)
Z przemówienia Piotra Jerzego do młodzieży katolickiej w Pollone, ( 29 lipca 1923)
…apostolat przekonywania jest jednym z najpiękniejszych i jest potrzebny;
zbliżcie się, o młodzi, do waszych towarzyszy pracy, którzy żyją daleko od Kościoła...
Módlmy się.
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Dziejów Apostolskich (Dz 1,6-11)
Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi». Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba».
Z listu Klementyny Luotto do Marka Beltramo po śmierci Piotra Jerzego
Apostołowie i Maryja oczekują Ducha Świętego
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Dziejów Apostolskich (Dz 1,12-14)
Z listu Piotra Jerzego do Antonia Villani (26.III.1923)
Módlmy się.
Kłaniamy Ci się, Zmartwychwstały Chryste, i błogosławimy Tobie.
Że przez swoje zmartwycwstanie dałeś życie światu.
Z Dziejów Apostolskich (Dz 2,1-6)
Z listu Piotra Jerzego do Laury Hidalgo, (11 sierpnia 1924)